Jezioro Baranówko

Kolejne wody trudno dostępne, ale za to z pięknymi, wiejskimi drogami w okolicy. Nie udało mi się dotrzeć do brzegu jeziora od strony północnej, czyli od strony łąk i lasu (tam nasłuchiwałam jeziora). Próbowałam znaleźć takie miejsce od południa, czyli wsi Baranówko. I wyobraźcie sobie, że dostęp do tego jeziora ma tylko jedna starsza pani. Dowiedziałam się tego dzięki temu, że zagadałam sołtysa. A potem rozmawiałam z samą Królową Jeziora, która była tak miła, że wzięła mnie na swój osobisty pomost z ławeczką „Tak to jest”. I pozwoliła dotknąć wody. I opowiedziała o tym jak to ona kiedyś była sołtyską. To jezioro jest tak bardzo zarośnięte roślinnością, że reszta mieszkańców w ogóle nie ma dostępu do wody. Trzciny ciągną się tak gęsto i obficie, że nie ma sensu ich wycinać, bo potem odrastają jeszcze mocniejsze. Więc chyba część mieszkańców Baranówka pogodziła się z tym, że mieszkają nad samym jeziorem, do którego nie mogą dotrzeć… Tylko Królowa Jeziora ma to szczęście, że od strony jej podwórka trzciny nieco odpuściły i dały się ujarzmić. Tylko Królowa Jeziora ma małą łódkę i ogród warzywny prawie przy samej wodzie. Ona zna tajemnice tego jeziora. I dwa łabędzie, które tam mieszkają.

Posłuchaj tego jeziora:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *