Nazwa wskazywałaby na najbardziej urocze jezioro świata, ale Bochenek ma niewiele z pysznego chleba (podobno kształt), jest trudno dostępny, wygląda jak mały staw i jest położony przy samej szosie (tuż obok jeziora Dębno). To jedno z najmniejszych jezior Wielkopolskiego Parku Narodowego. Przez podmokłe zarośla dostaną się do niego tylko najbardziej zdeterminowani. Są nimi zwykle wędkarze. Jedyny pomost, który znalazłam, a do którego da się dotrzeć suchą stopą, jest przy samej drodze szybkiego ruchu. Nie polecam wyprawy.
W swoich jeziornych włóczęgach często tropię wędkarzy – niestety zostawiają po sobie bardzo dużo śladów. Przywiozłam znad jezior nie raz sieci rybackie, koszyki, piersiówki, puszki po konserwach i piwie, żyłki i haczyki. Nad jeziorem Bochenek jakiś wędkarz zostawił nawet na stałe plastikowe krzesło na niewielkim pomoście. Widziałam je latem i jesienią tamtego roku. Tą wiosną sprawdziłam – wciąż stoi. Widocznie trafia na ten pomost (chyba w woderach) tylko ten rybak, przez sobie tylko znaną ścieżkę w trzcinach.
Posłuchaj tego jeziora