
Ach, jaki piękny spacer można tu zrobić! W końcu to Puszcza Zielonka! I jezioro w lesie! Przyjechaliśmy tu w połowie kwietnia, w pierwszy ciepły, wiosenny dzień.
Cały dzień snuliśmy się między drzewami w poszukiwaniu żywca dziewięciolistnego (bo to jego rezerwat) i zrobiliśmy sobie piknik na pomoście. A pomostów jest tu kilka, bo to zasadczniczo jezioro wędkarzy. Nie widziałam nigdzie żadnej plaży, teren wokół akwenu jest podmokły, bagnisty. To tu pierwszy raz zobaczyłam system korzenny grążela, który gęsto zarasta płycizny – korzenie dryfowały przy brzegu, dojrzeliśmy je z pomostu. Wyglądały niesamowicie, jak coś pomiędzy palmą, ośmiornicą, a ananasem. Tutaj też spotkaliśmy pełno żuków wiosennych, zwanych przez Annę sylwestrowymi. Puszcza przytuliła nas sennie a Maria sprawdzała czy da się już chodzić boso przez świat (no więc w połowie kwietnia da się).
Jezioro należy do obszaru Natura 2000 „Uroczyska Puszczy Zielonki“. Podobno kiedyś na ten akwen mówiło się jezioro Herty od imienia żony nadleśniczego, która organizowała tu zabawy świętojańskie. Już widzę te pląsy dziewcząt we wiankach, w sitowiu…
Posłuchaj tego jeziora
fot. Daria Mielcarzewicz