Jezioro Pło

Ta opowieść o jeziorze jest szczególna, bo …jeziora nie ma. Słychać to nawet w nagraniu, że go nie ma…

W Kostrzynie nie sfotografuję się z moją tabliczką z napisem „To jezioro też wyschnie”. Ponieważ ono wyschło już w XIX wieku. Nie potrzebuje więc tej przepowiedni. Potrzebuje za to zupełnie odwrotnej. Przekierowuję więc zwrotnicę i piszę o nieistniejącym jeziorze, które ma wrócić. O terenach bagiennych, które znowu mają być płem. Gdy martwimy się tym, że jeziora wysychają, w Kostrzynie jest grupa ludzi, która stara się przywrócić dawne, otwarte wody tego miasta. 

Jezioro Pło było widoczne na mapie Kostrzyna z 1772 roku. 64 lata później niebieska plamka na mapie znacznie zmalała. Dziś widać w centrum miasta podłużny, zielony ślad po dawnych wodach.

Czy można sobie wyobrazić piękniejszą nazwę dla jeziora?

Pło (albo spleja) dawniej oznaczało otwarte wody, dzisiaj oznacza teren podmokły oraz kożuch torfowiskowych roślin zarastających brzeg/ wysepkę. Pło tworzy trzęsawisko, czyli bagno.

Najstarsze wzmianki o tym jeziorze pochodzą z XV wieku. Wynika z nich, że nad akwenem mieścił się młyn, a z jeziora czerpano wodę na potrzeby warzenia piwa. Wtedy akwen był naturalną granicą między miastem Kostrzyn a wsią Strumiany.

Trzy wieki później (dokumenty komisji wojskowo-cywilnej z 1790 roku) nakazano ominąć „błota jeziorne” przy budowie ulicy Sielskiej. A 50 lat później ten teren był już na tyle suchy, że można było wybudować drogę Wrzesińską, która do dziś przecina dawne wody na pół. Podobno jeszcze po II wojnie na terenie dawnego jeziora był mały staw bagienny. Zasypano go? Zamienił się samoistnie w torfowisko? To jezioro też wyschło…

W 2019 roku na stronie gminy pisano, że do Kostrzyna wróciło jezioro. Wydano pół miliona złotych na to, by zrewitalizować Ciek Strumień, który przepływa na terenie dawnego jeziora Pło. Odtworzono zbiornik wodny o powierzchni 7 tys. m2.  Oczyszczono trzcinowisko, umocniono skarpy, zbudowano rekreacyjną ścieżkę. Można więc powiedzieć, że dwa lata temu wrócono do stanu akwenu sprzed 70 lat, gdy na tym terenie był mały staw. Dzisiaj gmina stara się o dofinansowanie, by jezioro Pło odzyskało swój dawny blask, nie sprzed stu, ale sprzed kilkuset lat. Nie z czasu, gdy budowano tu drogi, tylko z czasu, gdy warzono tu piwo.

Dziś nikt nie używa określenia „jezioro Pło”. Staw przy ulicy Wrzesińskiej jest niewielki, przestrzeń obok niego przypomina raczej wykoszoną murawę niż jeziorną misę, która pamięta wodę. Szkoda, że nie ma tam teraz jakiejś kwietnej łąki. Żywiej do mnie przemawiają gęste trzciny zarastające ten obszar od południowej strony. Dokładnie widać gdzie musiała być kiedyś woda. Gdybym była botaniczką, umiałabym prawdopodobnie wyczytać z roślin dokładną granicę dawnego jeziora.

Czy da się w czasach kryzysu wodnego odtworzyć wyschnięte jezioro? Jakim kosztem? Czy warto to robić? Ciekawi mnie cała ta procedura technicznie, chciałabym wiedzieć jak to miałoby wyglądać krok po kroku.

Ekspertyza geotechniczna (niesamowite obrazki!) wskazuje, że na tym terenie jest czynny ciek wodny w obrębie dna doliny rzecznej przebiegającej przez Kostrzyn. To właśnie ten ciek wodny uformował cały ten obszar. Jest dopływem Cybiny, która jest prawym dopływem Warty. 

Jezioro Pło ma szczęście, bo w tym miejscu jest bardzo wysoki stan wód podziemnych. Fachowo nazywa się to pięknie: „zwierciadło swobodne występujące bardzo płytko pod powierzchnią terenu w obrębie gruntów organicznych”.

Czy zwierciadło swobodne zamieni się w pło, a na mapie Kostrzyna powiększy się niebieska plama?

Posłuchaj tego jeziora

fot. Daria Mielcarzewicz

Podziękowania dla Pana Łukasza Szała z urzędu gminy Kostrzyn za udostępnienie archiwalnych plików i ekspertyz geotechnicznych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *