
To jedno z tych jezior, które nazywam „na łyżeczce”. Czyli niespecjalnie osłonięte drzewami, raczej polami i łąkami. Wszystko widać jak na łyżeczce. Nie przepadam za takimi akwenami.
Bardzo smutne miejsce. W końcu to wysychające Pojezierze Gnieźnieńskie. Co tam się wydarzyło? Dlaczego w środku lata nikogo tam nie ma? Skąd na środku plaży wielki znak o zakazie kąpieli, chociaż obok stoi tablica informująca o tym, że Unia Europejska dała pieniądze na urządzenie tam kąpieliska gminnego i infrastruktury rekreacyjnej? Owa infrastruktura też stoi pusta.
Coś jest nie tak z wodą.
Moja teoria jest taka: spłynęło do tego jeziora chemiczne świństwo z tych pól i teraz strach dzieciaki zamoczyć. Albo ma to związek ze ściekami. Może to nie przypadek, że trwa właśnie (wrzesień 2022) modernizacja oczyszczalni ścieków w Kiszkowie i Sławnie i rozbudowa kanalizacji w Rybnie Wielkim?
Najprzyjemniejsza jest tam makowa droga, którą się dojeżdża z północy.
Posłuchaj tego jeziora