
Kto nie lubi jezior w lesie? I to w Wielkopolskim Parku Narodowym! Z piaszczystym wejściem do wody, która jest dość czysta i przyjemna. Ja lubię, chociaż w ciepły dzień uciekam daleko od okolic głównej plaży (na wschodzie), na której spotkacie głównie brodzących po kostki w wodzie tatusiów ze swoimi dziećmi. To tutaj miałam wrażenie, że to takie przedszkolne jezioro (nad żadnym innym nie widziałam tyle dziaciaków; ale może dlatego, że jak ognia unikam oficjalnych plaż i rzadko jeżdżę nad jeziora w środku dnia). Gdy przejdziecie się lasem wzdłuż brzegu w kierunku zachodnim (idąc północną stroną jeziora), znajdziecie kilka kameralnych zejść do wody pomiędzy drzewami (uwaga na całujące się pary – możecie niechcący zaburzyć ich intymność tak jak ja). Na południowym brzegu nie ma zbyt wielu plaż – drzewa liżą wodę od samego brzegu. Mimo że w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora nie znajdziecie żadnej większej łąki ani polany (raczej przy głównej plaży), to da się tu zorganizować przyjemny piknik. A nade wszystko leśny spacer. Bardzo przyjemna wizyta.
A po survivalowe wrażenia możecie się przejść kawałek dalej, próbując dostać się do jeziora Rosnowskiego Małego.
Posłuchaj tego jeziora